I TY BRUTUSIE
Mroźno się zrobiło w ostatnim tygodniu w Poznaniu i tak jakby jakoś smutno. Zima ni to zima, ni to wiosna. Raz mróz, raz sporo na plusie. Dokładnie tak jak w poznańskim Magistracie. Jaśkowiak niby Prezydent, niby nie. Tęczowy zapał też jakiś niewyraźny. Rozumiemy, że to wszystko pokłosie ,,prezydenckiej afery rozporkowej", której to już sztab PRowców miejskich nie dał rady zamieść pod dywan. WKURWiona Aśka wypieprzyła bowiem lumpy i manele wiarołomnego męża z chałupy i teraz Jackowi, gołemu i wesołemu do śmiechu nie jest. A wybory już tuż tuż.
Tak po ludzku to naprawdę podziwiamy Aśkę ( notariuszkę z miasta Kórnik), która jako żona Prezydenta Miasta Poznania zawsze brała ,,na klatę" zarówno fantazje własnego męża jak i jego urzędnicze amory. Zawsze stała za nim murem i wspierała go choć w drugą stronę to już nie działało. Do dziś wspominamy spektakularną ucieczkę pijaniuśkiego Jacka z Balu na Sali Ziemi na MTP gdzie zniesmaczona Aśka własnym ciałem zasłaniała niedysponowanego męża przed paparazzi a rosły osiłek pakował naszego wstawionego dryblasa pędem do taksówki. Jeżeli Aśka liczyła na podziękowanie to się grubo przeliczyła. Co więcej w swojej autobiograficznej książce pt. ,,Hej, Hej tu ja Jacek Jaśkowiak" zwanej potocznie ,,Dżej Dżej" to on twierdził, że ,,prowadzi małżeństwo, które się nie wspiera..." czy jakoś tak, czym ostatecznie WKURWił swą legalną połowicę i spektakularnie upokorzył.
Domyślamy się czytając poznańskie gazety, że Aśka to jednak charakterna babka i Jackowi nie odpuści. Otóż okazuje się, że idzie twardo do wyborów, czym tak uradowała swojego małżonka. Jaca podobno w szale biegał po korytarzach Magistratu krzycząc ,,nie po to się od niej uwolniłem i wyprowadziłem z domu, by mi teraz do urzędu lazła za mną". No niczym Kaziu Marcinkiewicz sfilmowany przez IZABEL.
Wróbelki ćwierkają, że już od jakiegoś czasu Jacek obłazi znajomych samorządowców i załatwia fuchę dla swojej byłej. A tu patrz. Klops. Aśka zostanie miejską radną. Swoją drogą to Jacek Jaśkowiak jak widać z góry zakłada reelekcje i pozostanie na poznańskim tronie, choć nic tak naprawdę na to nie wskazuje.
Zapytacie drodzy czytelnicy pewnie DLACZEGO? Nie, nie zapytacie. Wy zapytacie: jak to się dzieje że on tam jeszcze jest? Sami nie wiemy. Jak człowiek u którego dominuje gen samozniszczenia nadal trwa na tęczowym posterunku? O to należy pewnie pytać biegłych psychiatrów. Inaczej nie da rady.
Jacek jest pewny wygranej. Poznań Jaśkowiaka bowiem, to miasto otwarte dla przedsiębiorców. Taki np przedsiębiorca Kulczyk Sebastian może spokojnie przylecieć na Ławicę skąd autobusem 78 błyskawicznie z przesiadką na Junikowie w tramwaj linii 12 przemieści się do Starego Browaru na spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim, który właśnie Pendolino dojeżdża na Dworzec Główny skąd wraz z ochroną rowerami miejskimi już w 10 minut dotrze na miejsce. Oczyma wyobraźni widzimy też dostawców, piekarzy, stolarzy,murarzy którzy radośnie niosąc ekwipunek wysiadają z tramwajów i pędzą pieszo do roboty. Up co to to nie ... nie do roboty. Tęczowy Poznań już nie jest miastem ludzi zawziętych i ciężko pracujących. Poznań Jacka Jaśkowiaka jest Tęczowa hybrydą. Tu przedsiębiorcy mogą wybrać się na spacer lub rowerową przejażdżkę. Wszak oczywistym jest, dla każdego poznaniaka że przedsiębiorcy odwiedzają nasze miasto li tylko by odwiedzić znajomych, spożyć watę cukrową i z nadmuchanym tęczowym balonikiem pałętać się po ulicach i skwerach podziwiając Wolne Miasto Poznań. Wszystko zgodnie z dewizą Jaśkowiaka ,,miasto wolne od samochodów". Bo zarówno przedsiębiorcy i ich pracownicy na co dzień poruszają się komunikacją miejską.
Poznań Jacka Jaśkowiaka to miasto ściśle spełniające kryteria ,, uj,dupa i kamieni kupa" , miasto czysto TEORETYCZNE. Jacek wręcz lubuje się bowiem w wizualizacjach, pomysłach, programach, makietach, ulotkach, marketingach . W ogóle nie sposób nie odnieść wrażenia, że tak naprawdę to Prezydent żyje w wirtualnym tęczowym świecie w otoczeniu miejskich klakierów i wszelkiego typu dewiantów z LGBT, ruchu anarchistycznego i typ podobnych indywiduów. Nie sposób się zatem dziwić, że na starość zdziwaczał i po prostu się do tej roboty nie nadaje. Niczym podstarzały bokser, który łeb ma już zdrowo obity i toczy raczej swoistą walkę z cieniem niż rzeczywiście pracuje dla naszego miasta. Przynajmniej jego działania i ostatnie medialne wypowiedzi wprost na to wskazują.
Całkowity brak sukcesów niezmiernie przybija Jacka Jaśkowiaka. Brak mieszkań, przedszkoli, udanych inwestycji, zrozumienia u Poznaniaków, kierowców, pieszych. Otwarcie jednego przejścia dla pieszych ( Matyi ) wiosny nie czyni. Co prawda kontrkandydat na fotel namiestnika niejaki Tomasz Lewandowski też ,,dupy nie urywa" ( to dziecko przecież ) ale i z nim na teraz atleta Jacek musiałby się nieźle nagimnastykować pomimo wsparcia Gazety Wyborczej, której i tak już nikt nie czyta.
Co jeśli w szranki o fotel Prezydenta Poznania ruszy Wojewoda Wielkopolski Zbigniew Hoffmann? To już inna para kaloszy. Nasi informatorzy twierdzą, że na samą myśl o tym dzielny Jacek od razu mdleje. Wszak strach się zmierzyć z normalnym dorosłym rodowitym Poznaniakiem o prawym charakterze będąc Tęczowym Oszołomem.
Gdyby wybory prezydenckie odbywały się już dziś Jacek Jaśkowiak przegrałby je z kretesem, a tryumf Zbigniewa Hoffmanna byłby oczywisty. Czy tak się stanie przekonamy się ostatecznie na jesieni. Mamy jednak nadzieję, że czas Tęczowych Fanaberii, Tęczowego Dziwaka bezpowrotnie dobiega końca.
Jacek Jaśkowiak musi odejść. zlylokator@gmail.com
W centrum nie powinno być ulicy upamiętniającej rozpoczęcie sowieckiej okupacji. Może jeszcze przywrócić Armii Czerwonej?
Ma więcej wrogów. Mnie. Żona, byłe kochanki, mieszkańcy Naramowic, lokatorów których oszukał, ludzi którzy liczyli na realizację obietnic nowego ronda Rataje, Wawrzyniaka czy Nowonaramowickiej itd itp. A Joanna nie z mojej bajki politycznej, ale pod pewnymi względami święta kobieta. Jaśkowiak tyle lat często publicznie pluł jej w twarz, upadlał, upokarzał, okłamywał, a ona to wszystko znosiła...aż w końcu i ona nie zdzierżyła. To ze strony Jaśkowiaka hipokryzja i cynizm najwyższych lotów żeby gadać w kółko o prawach kobiet a tak traktować żonę...Nie mówiąc o kolejnej złamanej obietnicy wyborczej według której jednym z wiceprezydentów miała być kobieta. Kobiety Jaśkowiakowi służą jednak do czego innego. Ma do nich podejście...no takie mniej więcej jak do dmuchanych lalek. Nie zazdroszczę Hance.
Tego pierwszego nie ma nikt do tego chlewu normalny uczciwy nie bedzie chciał wejsc o tym drugim tez był kawal g widac jego jeszcze przebudowy ulic i niedokonczone przejscie podziemne na moscie dworcowym . Zadem z koryta podsolidarnosciowego +przewarbowanej czerwonej k . na razie móglby byc ten Hoffman
tylko swinia i ta cała hołota lewacko/teczowa moze głosowac na kretyna z placu kolegiackiego i ta penerstwo romskie to jest jego elektorat
ja jestem jego wrogiem kretyna o tym kosciolku posoborowym oni i ten kretyn na tej samej fali gledza to samo trzeba b sprowadzic do Poznania , i wszystko rozj@@@c , jego nie znosze za pomalowanie ulic na czerwono i gardzeniu bibloteki niewidomej . musze chodzic po schodach , bo kretyn zaczał robic remont i trwa to juz 10 miesiecy
Polegna za sranie na polakow . za to ostatnio hucpe razem z chazarami .
Nie ma to żadnego znaczenia. Migranci będą przyjeżdżać jeżeli gospodarka będzie się rozwijać. Problem pojawia się wówczas, gdy państwo rozdaje obywatelom pieniądze na programy typu 500+, mieszkanie+, czy buduje 4 tys mieszkań komunalnych. Wówczas ściąga migrantów socjalnych.
Mówisz o Europośle, który powiedział, że w Polsce byli szmalcownicy?
niewątpliwą zaletą śp. Prezydenta Kaczmarka był jego raptowny charakter, potrafił wrzasnąć, walnąć laską w stół, a urzędasom na Pl. Kolegiackim w d...ch się gotowało i biegusiem latali po urzędzie.